W sobotę popołudniu pojechaliśmy autobusem do Monastiru, gdzie na wakacjach byli znajomi.
Autobus kosztował 1,2 dinara za osobę (20 km) !!!
Monastir to małe, ładne i chyba bardziej niż Sousse zadbane miasteczko. Tam też jest Medina i Ribat, bardzo podobne do tych w Sousse. Plaża niestety jest mała i wąska. W pozostałych miejscach są klify, które co prawda wyglądają bardzo efektownie, ale się tam człowiek za bardzo nie pokąpie.
W Monastirze urodził się pierwszy prezydent Tunezji Habib Bourgiba. I teraz kilka słów o tym panu: kiedy jeszcze Tunzeja była kolonią francuską Habib Bourgiba ostro działał w ruchu niepodległościowym, dlatego też został wydalony do Francji. Tam też skończył studia prawnicze i ostatecznie w 1955r. wrócił do Tunezji, która rok później uzyskała niepodległość. Habib Bourgiba wprowadził w Tunezji bardzo liberalne jak na kraj islamski prawa, odciął ustrój państwa od Islamu, mimo że był muzułmaninem. Tępił ortodoksyjne odłamy Islamu. Konstytucja tunezyjska powstała na bazie konstytucji francuskiej, amerykańskiej i brytyjskiej. Pan Habib "miał hopla" na punkcie praw kobiet, zabronił im nosić "brudnych szmat" na twarzach, a jakie kobiety w Tunzeji mają prawa!! Polki mogą sobie pomarzyć:) Na przykład: kobieta jadąca sama samochodem nie może po 21.00 być zatrzymana przez NIKOGO, nawet przez policję. Kobieta, kiedy idzie do pracy, wszystko co zarobi ma prawo wydać na siebie (kosmetyki, ubrania), to mężczyzna ma zapewnić byt rodzinie i dodać jeszcze pieniędzy kobiecie, jeśli jej zabraknie powiedzmy na fryzjera;] W Tunzeji jest zakaz wielożeństwa, a rozwody są przeprowadzane sądownie i bardzo się dba, aby kobieta nie wyszła z tego poszkodowana.