Artvin przywitało nas... deszczem! Pierwszy deszcz w Turcji:) Spacerowałyśmy trochę po mieście, byłyśmy też na targu z ubraniami (tanie, ale kiczowate) i owocami. W Artvin można znaleźć chyba wszystko w jednym miejscu - przeszłyśmy może z 400m i minęłyśmy wszelkie możliwe rodzaje sklepów i instytucji - lepiej niż w Gaziantep;)
Miasto jest położone przepięknie! W wysokich, zielonych, stromych górach. Z naszego hotelu (i z pokoju i z balkonu, na którym jadamy posiłki) jest przecudowny widok na góry i miasto rzucone na nie, w nocy wygląda to olśniewająco. Uliczki są wąskie, co sprawia, że miasteczko jest takie swojskie i przez to piękne.