W Aleppo (arab. Halab, tur. Haleb) spotkaliśmy się z Jameelem. Poznałam go wcześniej na Couch Surfingu i zaproponował nam pomoc w planowaniu wycieczki po Syrii oraz poruszaniu się po mieście. Jemeel zabrał nas do punktu wymiany walut oraz do jadłodajni, gdzie zjedliśmy tradycyjną, piątkową zupę fasolową - mniam! Dowiedziałam się, że Ramadan w Syrii zaczyna się dzień później niż w Turcji! Do tej pory nie wiem dlaczego...
Następnie Jameel nam nagrał wycieczkę =) busem za 5000 SYP (Syryjski Funt) do podziału między wszystkich uczestników. Jako że dołączyło do nas jeszcze dwoje jego przyjaciół i ich finlandzka przyjaciółka wyszło po 500 SYP za osobę, czyli jakieś 35zł. Bus nie był komfortowy, ale za tą cenę i za tą odległość nie można wymagać więcej.
Koło 14:00 wyruszyliśmy w drogę. W planach były: dwa Umarłe Miasta (Al-Bara oraz Serjilla), zamek Crac des Chevaliers, Hama i stamtąd publicznym transportem do Palmyry. Niestety zamek z braku czasu musieliśmy sobie darować, a szkoda :( Za to odwiedziliśmy jedno miejsce więcej - Afamya.