Późnym już wieczorem wstąpiliśmy do miasta Hama, aby zobaczyć słynne drewniane koła młyńskie. Zostały zbudowane,a by nawadniać okoliczne pola uprawne. Są one baaaaardzo stare, baaaaardzo duże i baaaaardzo skrzypiące;)
Wszyscy mieszkańcy miasta widocznie lubią tego słuchać, bo siedzą na chodniku przy tych kołach niczym w parku i zajadają posiłki z całymi rodzinami.
Słyszeliśmy, że miasto Hama jest BARDZO konserwatywne. Jakoś tego nie zauważyłam, może dlatego, że byłam zaspana i było ciemno i w dodatku jadłam najlepsze naleśniki z białym serem na świecie!!! (Przynajmniej wyglądało to na naleśniki z białym serem;))