Hmm... Długo się zastanawiałam od czego zacząć opis tej podróży. W ciągu tego tygodnia przeżyłam tak wiele przygód i emocji, że zaczęło mi się to wszystko mieszać w głowie.
Na początek więc może powiem czym jest Auto Stop Race (ASR).
ASR to autostopowy wyścig do jakiegoś ładnego miejsca, w tym roku były to okolice włoskiego Rimini. Jedzie się w parach, tylko autostopem i wygrywa ten, kto pierwszy na miejscu. Proste:)
Dodam jeszcze, że ASR jest organizowany przez najfajniejszą organizację na świecie - Klub Podróżników BIT oraz że startuje z najfajniejszego miasta na świecie - Wrocławia, z kampusu najfajniejszej uczelni świata - Uniwersytetu Ekonomicznego:)
Ja podróżowałam z Adamem - przyjacielem z BITu ma się rozumieć:D
Wystartowaliśmy z kampusu w stronę ulicy Ślężnej, gdzie złapaliśmy tramwaj do Parku Południowego (wraz z ~50 innymi osobami, żeby nie było:P). Tam usadowiliśmy się na dobrych światłach i już po jakiś 15 minutach zatrzymała się para jadąca na weekend do Berlina i usłyszeli o ASR w radiu. No i fajnie! Tylko, że Berlin... jest trochę w inną stronę;]
http://www.rmf24.pl/foto/polska/zdjecie,iId,174450,iSort,1,iTime,1