Zostaliśmy zmuszeni do wysiadki na środku autostrady w okolicach Bolesławca, gdyż drogi nasze i naszych podwoźników się właśnie rozchodziły.
Staliśmy w baaardzo złym miejscu - po prawej stronie autostrady, podczas gdy chcieliśmy jechać w lewo i w dodatku nie sami tam próbowaliśmy coś złapać. No i policja już deptała autostopowiczom po piętach. Nam się zebrało upomnienie, a innym podwózka w radiowozie:)
Staliśmy tak koło godziny, zjedliśmy śniadanie i powoli zaczęła spadać motywacja, tym bardziej, że utknęliśmy tak blisko startu!
W samą porę zatrzymała się niemiecka rodzinka - tata, mama i 11-letni synek. Mówili po angielsku i jechali do.... Norymbergi!!! Wysuwaliśmy się na czołówkę:D
Nawet wyprzedziliśmy organizatorów:)