Ta niemiecka rodzinka była super! Pan prowadzi jakiś biznes związany z samochodami, rozmawialiśmy o płacach i sytuacji w Polsce, Niemczech i na całym świecie, o Ameryce, rekinach, kryzysie, Turcji (żona była Turczynką, ale całkowicie "zniemczoną"), grach komputerowych (z małym) i nawet o Hitlerze.
Po drodze zatrzymaliśmy się w McDonalds na obiad, ludzie się strasznie gapili na nasze koszulki;)
Przejechaliśmy z nimi duuużo kilometrów i największy deszcz przetrwaliśmy w aucie:)