Geoblog.pl    kubiaczka    Podróże    Dominikana, Ekwador i Kolumbia    Plaze, plaze
Zwiń mapę
2012
06
sty

Plaze, plaze

 
Dominikana
Dominikana, Las Terrenas
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1567 km
 
Przez cale 4 dni naszego pobytu w Las Terrenas byly chmury i deszcz. Czasami lalo tak, ze myslalam, ze grozi to powodzia, ale o dziwo ziemia wchlaniala z zadziwiajaca szybkoscia wszelkie ilosci wody, jakie spadly z nieba.

W Las Terrenas pojawili sie turysci w wiekszych ilosciach - wielu poruszalo sie po miasteczku quadami. Zaobserwowalismy tez, ze multum ludzi jezdzi tu na motorach i ze bardzo popularne sa motorowe taksowki (inna sprawa, ze taksowki te jezdza na okraglo po miescie i co dwa kroki pytaja cie, czy przypadkiem nie potrzebujesz "taxi, taxi!"). Mozecie wiec sobie wyobrazic jaki halas i zgielk panowal na ulicach. Po godzinie chodzenia po miescie glowa juz pekala, a naganiacze, naciagacze, mototaksowkarze i wszyscy inni ludzie mowiacy "hello amigo" stawali sie irytujacy do granic mozliwosci.

Natomiast plaze w Las Terrenas to calkiem inna bajka. Co prawda nie mozna powiedziec, zeby piasek byl bialy, a plaze ogromne, ale wrazenie robila ich dlugosc. Mozna tam isc i isc, a konca nie ma. Ocean byl cieply i wydawal sie byc czysty (bo widzac rzeke, ktora do niego wplywala stwierdzam, ze tylko WYDAWAL SIE). Niestety podczas calego naszego pobytu tam nie bylo ani jednej godziny slonca, wiec pocztowkowych widokow nie uswiadczylismy.

Jednego dnia wybralismy sie na piesza wycieczke na Playa Bonita (nie wiem czy to miejscowosc sie tak nazywa, czy to cos w rodzaju dzielnicy Las Terrenas).

Szlismy dlugo, bo to bylo kolo 6km w jedna strone (przez miasto = huk, spaliny i brak chodnika), a postanowilismy wrocic brzegiem morza. Byl z tym maly problem, bo plaza w Las Terrenas od Playa Bonita oddzielona jest klifami i nie da sie tam przejsc wybrzezem. Oczywiscie, kiedy osiagnelismy najdalszy punkt od naszej kwatery, lunelo na calego. Probowalismy przeczekac, ale nie wygladalo jakby mialo przestac, wiec ruszylismy w droge powrotna, a co tam! Cieply, letni deszcz ;) Przeszlismy lasem (a wlasciwie dzungla, tyle tam bylo roslinnosci) jeden klif, a tam sie okazuje, ze zaraz jest drugi, a pomiedzy nimi piekna pusta plaza... jak w raju, tylko gdyby nie ta ulewa. Przedzieralismy sie przez ten tropikalny las jakies pol godziny i wreszcie udalo sie nam minac klify. Wracalismy plaza przemoczeni do suchej nitki, moglismy wlasciwie juz w ubraniach wykapac sie w oceanie, ale bylo nam zbyt zimno.

Wobec braku pogody postanowilismy przemiescic sie na zachod wyspy wzdluz wybrzeza do slynnej z ruchu turystycznego Puerto Plata. Zanim przejde do opisu tego "uroczego" miejsca, wspomne tylko, ze to byl pomysl Bartka zeby tam jechac :P
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
kubiaczka
Magdalena Kubiak
zwiedziła 11% świata (22 państwa)
Zasoby: 161 wpisów161 23 komentarze23 539 zdjęć539 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.12.2011 - 03.03.2012
 
 
01.05.2010 - 07.05.2010
 
 
26.03.2010 - 28.03.2010