Geoblog.pl    kubiaczka    Podróże    Dominikana, Ekwador i Kolumbia    Rower i basen!
Zwiń mapę
2012
25
sty

Rower i basen!

 
Ekwador
Ekwador, Baños
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4521 km
 
Z Quito do Banos przyjechalismy kolo polnocy, ale na szczescie tuz po wyjsciu z autobusu zlecieli sie oferenci kwater i szybko znalezlismy cos za $5 od osoby, i tak zostawalismy tam na 1 noc, wiec wzielismy to w ciemno. Nastepnego dnia wieczorem jechalismy do Riobamby, zeby tam wsciasc w piatek rano w turystyczny pociag do Sibambe, ktory jezdzi tylko 3x w tygodniu (tak twierdzilo Lonely Planet i informacja na scianie w hostelu w Quito).

Banos, jak nazwa wskazuje, slyna z goracych zrodel. W miasteczku jest kilka kompleksow, gdzie mozna kapac sie w goracych basenach.

My jednak nasz dzien zaczelismy od wypozyczenia rowerow i wycieczki szlakiem wodospadow droga, ktora wg informacji turystycznej byla wytyczona wlasnie dla rowerow. Okazalo sie, ze 80% trasy to jazda ruchliwa asfaltowka bez pobocza, co przy ich stylu jazdy nie bylo najbezpieczniejsze. Jedynie czasami droga dla rowerzystow biegla bokiem i tam jechalo sie swietnie. Takze za infrastrukture ich nie pochwale. Natomiast widoki na tej ok. 20-kilometrowej trasie sa niesamowicie piekne. I nie mowie tu o wodospadach, bo zeby zobaczyc wiekszosc z nich z bliska trzeba bylo placic, a nie byly one az tak atrakcyjne, zeby to robic. Zielone gory, przesloniete chmurami dalekie szczyty, doliny, rwaca rzeka - to wszystko skladalo sie na naprawde piekny krajobraz. Niestety w pierwsza strone niemilosiernie zmoklismy, wiec potem mimo, ze slonce nawet wychodzilo zza chmur, ciezko bylo sie do konca wysuszyc.

W ogole z ta pogoda, to jest chyba tak, ze przyjezdzajac do krajow w tej strefie klimatycznej, czlowiek powinien przynajmniej raz dziennie spodziewac sie porzadnego deszczu (lub gradu jak w Bogocie), ktory bedzie trwal niewiadomo jak dlugo. Dobra i sloneczna pogode powinno sie traktowac jak mila niespodzianke. Ja niestety przyjechalam z innym nastawieniem i moze przez to kazdy deszcz mnie wkurza i tez dziwi w pewnym sensie, nie traktuje go jeszcze jak normalnosc, a chyba powinnam zaczac.

Podczas wycieczki rowerowej zatrzymalismy sie na obiad i w tej restauracji byla gadajaca papuga!!! Siedziala na drzewie i cos tam sobie gaworzyla i do przechodzacych ludzi mowila "hola". Jak sie cos mowilo to powtarzala, ale najlepsze bylo jak grupka dziewczyn wybuchla smiechem, a papuga zaczela sie smiac tak samo jak one! Niesamowite, chyba sobie kiedys kupie takie zwierze :)

Po rowerach poszlismy do basenow. Przyznam szczerze, ze szlam tam troche zmarznieta (w gorach jest zwykle kolo 15 stopni mimo bliskosci rownika, a wieczorami robi sie naprawde zimno) i mialam obawy co do temperatury tej wody. Ale woda w jednym z basenow okazala sie tak goraca, ze parzyla! Jak sie weszlo, to czlowiek czul sie jak w saunie, nie dalo sie tam za dlugo wytrzymac. Byl tez drugi basen z troche chlodniejsza woda, ale byl tak okupowany przez ludzi, ze mozna bylo co najwyzej do niego wejsc i stac w miejscu. Byl jeszcze zwykly basen do plywania z zimna woda, ale jakos przy tej temperaturze powietrza sie nie skusilismy. Ogolnie takie baseny to fajna sprawa, szkoda ze w Polsce nie ma ich zbyt wiele, chocby w Cieplicach, gdzie sa do tego warunki.

Wieczorem pojechalismy do Riobamby. Oczywiscie bezposredni autobus nie przyjechal, wiec po ponad godzinie czekania wsiedlismy do autobusu do innej miejscowosci zeby stamtad pojechac do Riobamby.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
kubiaczka
Magdalena Kubiak
zwiedziła 11% świata (22 państwa)
Zasoby: 161 wpisów161 23 komentarze23 539 zdjęć539 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.12.2011 - 03.03.2012
 
 
01.05.2010 - 07.05.2010
 
 
26.03.2010 - 28.03.2010