Popołudniu przesiedliśmy się w jeepy. Jeździliśmy nimi ok 4h (w tym jakąś połowę trasą wyścigu Paryż-Dakar), odwiedziliśmy 2 oazy. Z których Tamerza jest pierwszą.
Jakby tu ją opisać... myślę, że najlepiej zrobi to kilka zdjęć i już:)
Znaleźliśmy się na dużym placu, gdzie były przepiękne kolorowe stragany. Po schodkach w dół można było zejść do małego jeziorka utworzonego ze strumienia płynącego z góry. Widok bardzo ładny - na wąwóz między górami. Niby oaza, ale taki skwar, że z ulgą wróciłam do klimatyzowanego samochodu:P