Autostop Race ;)

Dziś postanowiliśmy udać się do Antakya bezkosztowo:D zorganizowaliśmy się w 3 grupy - w każdej grupie 1 chłopak i 2 dziewczyny i urządziliśmy wyścig: która grupa pierwsza dotrze do Antakyi, a konkretnie do pewnego meczetu w centrum miasta. Co prawda do miasta dotarliśmy jako druga grupa, ale teoretyczni zwycięzcy nie mogli znaleźć właściwego meczetu, więc nie wiadomo kto wygrał;)

Zabawa była za to przednia. Najpierw nie mogliśmy się wydostać z Gaziantep - szukaliśmy wylotówki na autostradę w odpowiednim kierunku. W końcu łapaliśmy stopa w środku miasta. Pierwszy napotkany pan podarował nam 30TL na autobus, bo myślał, że nie mamy pieniędzy i dlatego chcemy jechać autostopem:D
Ciężko było coś złapać, ale w końcu zatrzymała się ciężarówka... jechała chyba 40km/h, ale pan jechał prosto do Antakyi więc się cieszyliśmy, że jedziemy bezpośrednio. Długo się nie pocieszyliśmy: w okolicach miasta Nurdağı pan dostał telefon i stwierdził, że jedzie w przeciwną stronę :] także zostawił nas w tym miasteczku. Tam spotkaliśmy innego pana, który był początkującym adeptem języka angielskiego i pogadaliśmy z nim ok. 10 minut, po czym postanowiliśmy wrócić na ulicę:D przyjechała policja, na szczęście nie chcieli paszportów, bo mamy wizę nieważną od 3 sierpnia, pojechała policja i po jakiś 5 minutach zatrzymała się kolejna ciężarówka! Też jechała bezpośrednio do Antakyi (tym razem naprawdę) i też jechała 40km/h! W dodatku droga była całkiem równa, a nami trzepało jak na najwięszych wertepach - Marta stwierdziła, że te ciężarówki mają chyba kwadratowe koła:D trochę pospałyśmy, trochę pogadałyśmy łamanym tureckim i jakoś dojechaliśmy:)

Komentarze (0)