Geoblog.pl    kubiaczka    Podróże    Turcja    granica....................
Zwiń mapę
2009
24
sie

granica....................

 
Turcja
Turcja, Kilis
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7183 km
 
Jak to na granicy, zmierzyli nam temperaturkę. I tu zaczęły się problemy.....

Obie z Eweliną miałyśmy gorączkę, czyli podejrzenie świńskiej grypy. Mimo zapewnień, że nie byłyśmy w USA ani Meksyku w ciągu ostatnich 3 tygodni i że nie kaszlemy, nie mamy kataru ani bólu gardła, założyli nam maski i kazali mierzyć temperaturę jeszcze po 3 razy. Ja miałam lekko ponad 37 stopni, więc powiedzieli "tamam", ale Ewelina miała ponad 39:/ dlatego też zabrali nas ambulansem do najbliższego szpitala w Kilis. Miałyśmy niezłą zabawę - dla mnie był to pierwszy raz w ambulansie w życiu!

Zabawa się skończyła w szpitalu. Ewelinie zaczęli pobierać krew, co trwało w nieskończoność, dziękowałam Bogu, że mnie zostawili w spokoju. Panowie towarzysze podróży przybyli do szpitala za nami:) to było baaardzo pomocne, bo tam NIKT nie mówił po angielsku ani słowa! dowiedzieli się, że trzeba poczekać pół godziny na wyniki i jeśli będą tamam, to jedziemy dalej. W międzyczasie okazało się, że czekać trzeba będzie godzinę, Ewelinę podpięli pod kroplówkę, a tu 2 godzina się zrobiła... Panowie zdecydowali pojechać na śniadanie (Ramazan), nawet nam przywieźli!

Ale jak to w Turcji... okazało się, że trzeba czekać do 9:30 rano, kiedy to miał być lekarz i sprawdzić te wyniki. Tutaj doznałam szoku kulturowego po raz kolejny (po 2 miesiącach w Turcji to jest nadal możliwe!). Pan taksówkarz i pan współpasażer...postanowili na nas poczekać! Akurat taksówkarz mieszkał w tej miejscowości, więc przenocowali u niego.

Ja co prawda nie byłam pacjentką, ale szpitalnicy się o mnie zatroszczyli, wszyscy byli bardzo mili. Dostałam 2 kołdry, bo w tym szpitalu było potwornie zimno, a w tym pokoju co spałyśmy, to jak w kostnicy! Robili nam herbatkę co 2h przez całą noc i zapalali światło, żeby zobaczyć czy śpimy:P

Rano okazało się, ze z Eweliną jest bardzo źle (podejrzenie salmonelli) i powinna zostać w szpitalu jeszcze 2 dni. Panowie z taksówki postanowili ruszyć w dalszą drogę (ale jeszcze popołudniu dostałam telefon z zapytaniem jak się czujemy!). Więc zostałyśmy w tym szpitalu same, tylko lekarz mówił po angielsku a on miał ciągle innych pacjentów! Ja się też czułam coraz gorzej, myślałam, że tam sama umrę (bo Ewelina już umierała od rana). Na szczęście po 3 godzinach przyjechał Ali i Alper. Zrobiliśmy zakupy dla Eweliny i zabrali mnie do domu. Ufff... nareszcie mogłam się spokojnie rozchorować:P Natomiast do Ewelinki już popołudniu nadciągnęła odsiecz w postaci Johanny i Mesuta;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
kubiaczka
Magdalena Kubiak
zwiedziła 11% świata (22 państwa)
Zasoby: 161 wpisów161 23 komentarze23 539 zdjęć539 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.12.2011 - 03.03.2012
 
 
01.05.2010 - 07.05.2010
 
 
26.03.2010 - 28.03.2010