W Stambule mieliśmy mniej czasu niż w tamtą stronę, ale za to więcej byliśmy obeznani i z miastem i z walutą i z językiem;) udaliśmy sie tramwajem nad morze. Wylądowaliśmy koło miłej zatoki, gdzie było pełno statków i zamkniętych kafejek. Na szczęście jedna postanowiła się otworzyć specjalnie dla nas:) zakupiliśmy po herbacie i spaliśmy na stole przez kolejną godzinę:P
Potem wróciliśmy na lotnisko i opuściliśmy ten piękny kraj:(