Całą Austrię i kawał Włoch śmignęliśmy jak błyskawica. Ponownie zakochałam się w Austrii. Przepiękne krajobrazy Alp, u dołu we wioseczkach wiosna, u góry zaśnieżone szczyty. Kiedyś tam kupię domek:)
Granicę austriacko-włoską mijaliśmy dokładnie 12 godzin po starcie, punkt o 21:00.
Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy jaka noc nas czeka i że dokładnie w tamtym momencie skończyło się nasze szczęście:/
Wylądowaliśmy na totalnie zadupiastej stacji benzynowej. Pogadaliśmy z obsługą, postaliśmy trochę na dworze.
Jak tam było ciepło! Po deszczowej Polsce i zaśnieżonych Alpach naprawdę rozkoszą było te 20 stopni w nocy:)
Po jakimś czasie znaleźliśmy pana tirowca, który mógł nas zawieźć kilkanaście km w dół autostrady. Było nam obojętnie gdzie, wydawało nam się, że każde miejsce będzie lepsze niż ta pipidówka. Jeszcze nie wiedzieliśmy, że bardzo się mylimy i że to następne miejsce będzie 2x gorsze.